Pareneza cz. II

Pierwszy List do Tesaloniczan należy do najstarszych pism Nowego Testamentu. Święty Paweł wystosował go do gminy chrześcijańskiej, która przeżywała pierwsze problemy (zaraz po założeniu jej przez apostoła). Była to wspólnota młoda, gorliwa i wierna, ale pod nieobecność Pawła zaczęła błądzić doktrynalnie i w dziedzinie moralności. Sam list jest świadectwem wielkiej miłości apostoła do ludzi, a także głębokiej troski o wierność Ewangelii, którą głosi. Pod koniec listu (1 Tes 5, 12nn) pojawia się część, którą w biblistyce nazywa się „parenezą”, czyli pouczeniem. To właśnie w tej części Święty Paweł daje wskazówki, jak powinno wyglądać prawdziwe życie chrześcijańskie. Co ciekawe wiele z tematów poruszanych przez apostoła dotyczy również współczesnych chrześcijan.

Między sobą zachowujcie pokój! Prosimy was, bracia, upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych, przygarniajcie słabych, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi! Uważajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe, zawsze usiłujcie czynić dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich!

Druga część pouczenia skupia się na relacjach między chrześcijanami. Święty Paweł prosi o zachowanie pokoju, bo przecież to właśnie ten dar jest świadectwem przyjęcia prawdy o zmartwychwstaniu Jezusa. Pamiętajmy, że po wydarzeniach paschalnych Chrystus obiecuje swoim uczniom, że pokój im zostawia i daje. Tam, gdzie pojawia się niezgoda, tam szatan zastawia swoje sidła i prowadzi do powolnej degradacji wspólnoty chrześcijańskiej. Paweł nie boi się wskazywać na rolę upominania tych, którzy odstępują od ewangelicznego radykalizmu. Zachęca wspólnotę, aby była pomocą dla małodusznych i tych, którzy są jeszcze słabi w wierze. Nie każe ich potępiać i alienować, ale zaleca by pomagać i z troską przyjmować. Z kolei opieka nad słabymi to przejaw głębokiej miłości chrześcijańskiej, która widzi w drugim człowieku Boga. Chrześcijanie pełni cierpliwości i łagodności mają swoim postępowaniem przypominać o działaniu Chrystusa, który stał się sługą i który ostatecznie oddał wszystko za życie innych. Chrześcijanin powinien być wolny od chęci zemsty i od płacenia złem za zło. Warto w tym miejscu przemyśleć także nasze postępowanie. Czy nie jest przypadkiem tak, że niezgoda i podziały polityczne, ekonomiczne i osobiste stają się główną osią problemów w naszych wspólnotach kościelnych, parafialnych, zakonnych i rodzinnych? Czy możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że wspomagamy najbardziej potrzebujących? Czy upominamy niekarnych i pocieszamy małodusznych? Zdaje się, że w tej materii mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Egoizm, który w nas mieszka zamyka nas na innych. Przestajemy wtedy być Kościołem prawdziwie powszechnym, a stajemy się kościołem egoistów – duchowych monad, które realizują się tylko poprzez karmienie się pychą i wygodnictwem. Bycie dla innych to trudne zadanie, ale też dobrze wiemy, że miłość bliźniego to cecha, która powinna charakteryzować wszystkich chrześcijan i tym samym stawać się narzędziem ewangelizacji świata.

cdn.

Inne artykuły autora

Anioły i demony